Wręczając napiwek
Napiwki – wydawałoby się, rzecz powszechna. Wręczane w całej Europie, w Stanach, w Polsce wciąż są tematem krępującym. Bo komu, ile i jak zostawić dodatkowe pieniądze?
Takiego problemu nie będziemy mieć w Austrii, Francji, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. Tam po prostu napiwki są doliczane do rachunku. W innych krajach Unii przyjęty procent sumy, jaki powinien zostawiać napiwek to 10-13% zamówienia.
W Polsce nie jest powszechnie przyjęte, aby zostawiać ekstra pieniądze dla obsługującego nas kelnera. Zadowoleni z usługi i jakości jedzenia, możemy zostawić napiwek według uznania, dyskretnie dając go kelnerowi do ręki, zostawiając na specjalnym talerzyku bądź też mówiąc, do jakiej sumy ma wydać.
Większy problem pojawia się w przypadku, kiedy w restauracji mamy zamiar zapłacić kartą. Zawsze można zapłacić więcej, doliczając sumę do rachunku. W takiej sytuacji jednak nie mamy pewności, że dodatkowe pieniądze trafią do rąk kelnera, który nas obsługiwał. Tutaj jedynym wyjściem z sytuacji jest szczere podziękowanie kelnerowi za obsługę i polecenie tej restauracji innym.
Jak nie wręczamy napiwku?
Warto podsumować wszystko to, czego nie powinniśmy robić wręczając napiwek:
- nie pozostawiać ekstra pieniędzy na widoku
- nietaktem jest dawać napiwek kierownikowi lokalu (zawsze zostawiamy go kelnerowi)
- małe, sumy, wręcz „groszówki” mogą być uznane za obraźliwe.
Inną sprawą jest fakt, że napiwki nie są wręczane tylko w restauracjach i pubach. Zostawiamy je teraz fryzjerom, kosmetyczkom, listonoszom, szatniarzom, taksówkarzom…. Wszędzie takowa kwota napiwku trochę się różni: dla listonoszy przeważnie pozostawiamy drobne końcówki kwot, szatniarzom nie zostawia się więcej niż 5 złotych, fryzjerom i kosmetyczkom zostawiamy napiwek większy w zależności od zadowolenia z efektów ich pracy.